Rytm
Jan Dorman
Mój teatr
(fragment wywiadu, „Teatr Lalek" nr 1-2, 1968)
Dużą część spraw literackich zamieniam na sprawy ruchu i muzyki. Każde widowisko komponuję w innej tonacji; w tonacji tej przebiega ono od początku do końca. Moi aktorzy mówią na infrastrukturze muzycznej. Niemałą rolę gra w moich przedstawieniach rytm mówienia. Gdy aktor w jednym przedstawieniu gra kilka postaci, to nie zmienia on głosu, a jedynie „relacjonuje" daną osobę (np. kobietę) w pewnym tylko dla niej charakterystycznym rytmie. Zmiana głosu jest według mnie nonsensem. Uważam, że każda zmiana barwy głosu jest pewnego rodzaju kłamstwem, podczas gdy zmiana rytmu pozwala utrzymać umowną konwencję mego teatru. Natomiast ruch podporządkowany jest i muzyce, i rytmowi. Każdy ruch wykonany na scenie jest sceniczny, bo jest muzyczny. Wszystko jest tańcem, i to bardzo zrytmizowanym. Nie ma żadnego ruchu, który wywodziłby się z naśladowania rzeczywistości.